No i mamy grudzień. Na dworze zimno i ponuro. Jak rano wstaję - ciemno. Jak wychodzę z pracy - ciemno. Dookoła jakoś tak ponuro więc w ramach zwalczania jesienno-zimowej chandry postanowiłam zaaplikować sobie kurację koloroterapii. Patrząc na takie zdjęcia od razu robi się weselej:
Zdjęcia wyszperałam gdzieś w necie.Patrząc na ostatnią fotkę przypomniałam sobie, że taki sam wielki kolorowy parasol jest gdzieś u moich rodziców. Chyba muszę go od nich wydębić:)
Miłego dnia!
Marta
Piękne te zdjęcia. Powiało radością :)
OdpowiedzUsuńNasz świat może być bardzo kolorowy :)
OdpowiedzUsuńpiekne kolory :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie, udana terapia kolorem:)
OdpowiedzUsuńaż kolorowo w duszy gra:) dają powera te Twoje kolorowe zdjęcia;) zapraszam do siebie na kolejne candy tym razem - świąteczne;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń