Remont generalny uznajemy za skończony. Pan Zdzisław uporał się z podłogą. Co prawda nie jest zadowolony z efektu i chciałby położyć jeszcze jedną warstwę oleju bielącego, ale to oznacza kolejny tydzień remontu. Dla nas efekt jest wystarczający, no i nie chcemy już dłużej zwlekać z przeprowadzką. Pan Zdzisław więc musi przełknąć jakoś fakt, że podłoga nie spełnia jego wyobrażenia doskonałości, choć nie będzie to dla niego łatwe:)
Teraz wykańczanie, wykańczanie, wykańczanie... Mamy nadzieję, że w ostatecznym rachunku to my wykończymy mieszkanie, a nie ono nas:)
Ostatnie trzy dni spędziliśmy na sprzątaniu, szorowaniu okien, itp. Chociaż zostało nam jeszcze bardzo dużo pracy, to postanowiliśmy, że czas zwozić graty i powoli się urządzać. Resztę rzeczy możemy zrobić mieszkając już u siebie.
Pierwsza noc w nowym miejscu za nami, a dzisiaj PRZEPROWADZKA!!!
Miłego dnia!
Marta
Jestem przekonana,że to Wy wykończycie mieszkanie, a nie ono Was...urządzanie własnego "M" to przecież ogromna przyjemność...
OdpowiedzUsuńoj tak, urządzanie to to, co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze z Wami, a teraz najprzyjemniejsze!!!! Dopieszczanie wnętrza!!! Zazdraszczam jak jasny piorun :D Chwal się kochana postępami, bom bardzo ciekawa :D
OdpowiedzUsuń