czwartek, 27 lutego 2020

Spacerem po Londynie - cz. 2

W poprzednim wpisie zabrałam was na spacer po Londynie, wzdłuż brzegów Tamizy. Dzisiaj chciałabym pokazać kilka charakterystycznych punktów, które warto odwiedzić będąc w tym mieście. 
Umówmy się, Londyn nie byłby nawet w połowie tak ciekawy, gdyby nie wieczne perypetie rodziny królewskiej, historia związana z podbojem połowy świata, wielkimi wyprawami podróżniczymi i archeologicznymi oraz gdyby nie pozycja, jaką miasto zajmuje obecnie w świecie biznesu i handlu.
I o tym będzie w dzisiejszym wpisie. Na początek obowiązkowa wizyta u królowej. 


Jeśli oglądaliście serial The Crown (całkiem dobry, polecam), to wiecie, że Elżbieta jeśli nie dogląda akurat swoich ukochanych koni w jednej z wiejskich posiadłości i nie spaceruje po szkockich odludziach, urzęduje zapewne w Pałacu Buckingham. W środku nie byłam więc za wiele wam na ten temat nie opowiem, ale jeśli jesteście zainteresowani, to część pałacu jest udostępniona dla zwiedzających. Ja miałam za mało czasu, postanowiłam więc obejrzeć uroczystą zmianę warty i facetów w słynnych niedźwiedzich czapach na głowie. 

Od kwietnia do lipca zmiana warty odbywa się codziennie o godz. 11.30 (w pozostałe miesiące co drugi dzień). Jeśli chcecie mieć dobry widok przyjdźcie, przynajmniej pół godziny wcześniej i ustawcie się przy ogrodzeniu pałacu i głównej bramie wejściowej, bo najciekawsza część odbywa się na dziedzińcu. Jeśli nie uda się wam zająć tej miejscówki, to nic straconego. Żołnierze maszerują do zamku główną ulicą więc jeśli się przy niej ustawicie, to też poczujecie klimat, zobaczycie kompanie reprezentacyjne z różnych krajów wchodzących w skład Zjednoczonego Królestwa i usłyszycie muzykę graną przez orkiestrę wojskową. Nastawcie się na spore tłumy.





Jeśli będziecie mieli tyle szczęści co ja i dopisze wam piękna pogoda, warto wybrać się na piknik do parku obok pałacu Buckingham, albo na zieloną trawkę w okolicach London Eye - ogromnego koła młyńskiego stojącego tuż nad brzegiem Tamizy w pobliżu mostu Westminster. Z wagoników można podziwiać piękną panoramę miasta, ale ponieważ chętnych do skorzystania z tego typu atrakcji jest dużo, warto wcześniej kupić bilet przez internet. Można zarezerwować konkretną datę i godzinę.


Jest jednak inny sposób, żeby popatrzeć na Londyn z góry zupełnie za darmo. Wystarczy wjechać na szczyt budynku wyglądającego jak wielka tarka do sera ;) Mowa oczywiście o Sky Garden, czyli najwyżej położonym ogrodzie urządzonym na ostatnich piętrach jednego z wieżowców w londyńskim City. Idźcie tam koniecznie! Nie zawiedziecie się. Wejście jest darmowe, ale należy wcześniej zarezerwować bilet na konkretny dzień i godzinę. Możecie to zrobić za pośrednictwem tej strony: skygarden.london

Po wyjściu z windy waszym oczom ukaże się mała, podniebna, zielona oaza z widokiem na cztery strony świata. Widoki są niezapomniane. Można wyjść na taras widokowy nad Tamizą, napić się kawy wśród egzotycznej zieleni, zjeść coś w restauracji lub skorzystać z menu drink baru. Można też przyssać się do okien jak glonojad do ścianek akwarium i gapić się na Londyn :)
Nie ma określonego czasu, kiedy trzeba opuścić to miejsce. Nikt stąd nie wyrzuca. Ale nie warto tracić całego dnia, bo inne ciekawe budynki czekają, żebyście je zobaczyli. Jeśli macie czas, to pospacerujcie po City. To ciekawa dzielnica, w której wysokie wieżowce przeplatają się z zabytkowa architekturą. Fajnie łączy się tu stare z nowym. Jest stąd blisko do twierdzy Tower.









Londyn, podobnie jak Paryż, ma bardzo dużo do zaoferowania w temacie kultury i sztuki. Warto wiedzieć, że do prawie wszystkich muzeów i galerii wejścia są darmowe. Ja nie umiałam sobie odmówić przyjemności zajrzenia chociaż do kilku z nich. Zwłaszcza, że nie tylko zbiory są zachwycające, ale również architektura samych budynków robi ogromne wrażenie. Bardzo żałuję, że nie miałam więcej czasu, żeby pochodzić po muzeach, ale starałam się w każdym zobaczyć chociaż kilka wystaw, które najbardziej mnie interesowały.
Pamiętajcie, że wejście do British Muzeum wiąże się z kontrolą bezpieczeństwa, tak jak na lotniskach. Starajcie się więc wybierać dni i godziny poza szczytem sezonu, żeby nie utknąć w kolejkach.



Największe wrażenie zarówno w warstwie architektury budynku jak i zbiorów zrobiło na mnie Muzeum Historii Naturalnej. Może dlatego, że przez kilka lat pracowałam w centrum nauki ;) Ale jestem przekonana, że każdy będzie nim zachwycony. Warto się tu wybrać z dzieciakami. Będą zachwycone oglądając szkielety dinozaurów. Można tu spokojnie spędzić cały dzień i się nie nudzić. Muzeum jest ogromne. Ma obłędną architekturę w starej części (te okna, te posadzki, ta cegła!) i bardzo ciekawe nowoczesne skrzydło w zupełnie innym, ale równie dobrym stylu. Obok muzeum znajduje się sporo terenów zielonych - można tu zrobić sobie przerwę, usiąść, zjeść lody, albo w zimie pojeździć na łyżwach na lodowisku.








Największe Muzea są zlokalizowane bardzo blisko siebie. Tuż obok Muzeum Historii naturalnej znajduje się m.in. Science Muzeum oraz Victoria and Albert Muzeum. Do tego drugiego weszłam, żeby zobaczyć rzeźby Rodin'a, trochę malarstwa i wystawę z kolekcją mody z różnych wieków. Są tutaj również wystawy czasowe więc zobaczcie co ciekawego dzieje się akurat podczas waszego pobytu. Ja trafiłam na wystawę  najwspanialszych kreacji Diora.




W tej samej okolicy znajduje się słynna sala koncertowa Royal Albert Hall i Hyde Park. Jeśli będziecie kierowali się na wschód dotrzecie do jednej z najbogatszych, willowych dzielnic Londynu - Belgravia, po drodze mijając m.in. kościół katolicki London Oratory i najsłynniejszy dom handlowy Harrods.



Harrods  to chyba najbardziej niesamowity sklep w jakim byłam. Na kilku piętrach znajdziecie zarówno luksusowe kreacje na czerwony dywan, wyposażenie wnętrz, najdroższą biżuterię z największymi kamieniami szlachetnymi, jak i cukiernię, obok której za przeszkloną ścianą wypalane są ziarna kawy, część spożywczą, a nawet rzeźnika. Wystrój wnętrz to istny obłęd. W zależności od tego, w której część budynku się znajdujecie, możecie poczuć się jak w egipskim grobowcu, lub zachwycać stylem art deco. Zwróćcie uwagę na niesamowite żyrandole i koniecznie skorzystajcie z toalety ;)
Gdyby naszła was ochota na płacenie gotówką za torebki z najnowszej kolekcji Luis Vuitton, to zastrzegam, że najniższa kwota jaką można wypłacić z bankomatów ustawionych w Harrodsie to 200 funtów. Nie zdziwcie się też, gdy będą was mijać arabskie księżniczki :)




Równie luksusowe sklepy znajdują się na Regent Street i Oxford Street. Warto się tamtędy przespacerować w godzinach wieczornych, startując z Picadily Circus. Fasady budynków są wspaniale oświetlone, a sklepowe witryny zachwycają wystrojem i kreatywnymi dekoracjami.

Równolegle do Regent st. biegnie uliczka Carnaby - fajnie oświetlona, pełna pubów i knajpek. A u jej wylotu stoi kolejny legendarny dom handlowy Liberty London.




Odwiedźcie również Covent Garden. To miejsce pełne uroczych sklepików i restauracyjek. Tutaj często odbywają się różne targi zdrowej żywności, itp. A jeśli starczy wam czasu nie omijajcie Camden Town. To chyba najbardziej zakręcona dzielnica w mieście. Na Camden High Street zaskoczą was absolutnie nietypowe, kolorowe, odjechane elewacje budynków. 
W Camden Lock traficie na sklepiki z ciuchami, muzyką rękodziełem, itp. i na jedzenie ze wszystkich stron świata. A to wszystko jest zlokalizowane w odrestaurowanych stajniach i magazynach wokół których ciągną się piekne kanały ze śluzami. Można się tu poczuć trochę jak w Amsterdamie.

Pamiętajcie, że po Londynie najłatwiej poruszać się metrem. O tym jak z niego wygodnie korzystać oraz o innych atrakcjach turystycznych tego miasta pisałam TUTAJ.

Dobrego dnia!
Marta

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...