środa, 10 kwietnia 2019

Tatrzańskie krokusy - czyli wiosna w natarciu

Prognozy pogody zapowiadają chwilowy powrót śniegu, ale prawda jest taka, że wiosny nie da się już powstrzymać. Po drodze na przystanek odurza mnie zapach kwitnących mirabelek. W pracy, gdy wyglądam przez okno widzę kwitnące magnolie i rajskie jabłuszka. A w Tatrach... o tam to się dopiero dzieje. Bo w Tatrach zrobiło się fioletowo od krokusów.

dolina Chochołowska

Wszyscy znajomi myśleli, że oszalałam, gdy na przełomie marca i kwietnia wybrałam się na weekendowy wypad do Zakopanego. W sobotę późnym wieczorem, po 6 godzinach podróży zameldowaliśmy się na Cyrhli tylko po to, żeby następnego dnia od rana wyruszyć na kilkugodzinny spacer do Doliny Chochołowskiej i tego samego dnia wrócić do Warszawy. Czy było warto jechać taki kawał, żeby spędzić niecały dzień w górach? Oczywiście!

Wybraliśmy moment idealny. Jeszcze nie było tłumu turystów, ale już nie padał śnieg (a tydzień wcześniej waliło puchem, że hej). Jeszcze oglądaliśmy pięknie ośnieżone szczyty, ale w dolinach już było cieplutko, słonecznie i wiosennie. No i najważniejsze - już były krokusy. A żeby je zobaczyć wcale nie trzeba iść na daleką wyprawę. Wszystkie łąki i podwórka w okolicach Zakopanego nabrały fioletowej barwy. Coś pięknego!

Pogoda nas rozpieszczała. Kurtki można było schować do plecaka, bluzy przewiązaliśmy w pasie, a buty miały chrzest bojowy na topniejącym lodzie. Jeśli znacie tę trasę, to wiecie, że tuż przed Polaną Chochołowską szlak prowadzi przez niewielkie wzniesienie. To co w lecie stanowi łatwy do pokonania pagórek, staje się nie lada wyzwaniem, gdy wszystko pokrywa warstewka idealnie gładkiego, wyślizganego lodu :) Było trochę straszno i trochę śmieszno. Sporo obitych tyłków stanowiło tego dnia ceną za oglądanie piękna przyrody.

Po drodze mogliśmy też przypomnieć sobie cykl rozrodczy żaby, który wszystkie pokolenia muszą wkuwać na biologii. A to dlatego, że byliśmy świadkami istnych żabich orgii. Proszę państwa, co to się działo w tych kałużach! Ile aktów, ile odgłosów rozkoszy, ile wyprodukowanego skrzeku. Tak, zdecydowanie wiosna napiera już z pełną mocą. Zresztą sami zobaczcie.

dolina Chochołowska

dolina Chochołowska

dolina Chochołowska

dolina Chochołowska

dolina Chochołowska

ropuchy

Miłego dnia!
Marta

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to wszystko zasługa pięknych krajobrazów :)

      Usuń
  2. Cudowne widoki. Zdecydowanie muszę się tam wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, ale najlepiej wcześnie rano, bo potem robi się tłoczno

      Usuń
  3. Uwielbiam ten widok...ale jeszcze nigdy nie udało mi się zobaczyć na żywo, może za rok ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...