Za chwilę stanie tu choinka - jak zwykle duża, do sufitu. Za chwilę trzeba będzie zrobić małe przemeblowanie, żeby było dla niej miejsce. Za chwilę znikną kasztany, a zamiast nich pojawią się zimowe i świąteczne dekoracje. Za chwilę odpalę pierwszą świeczkę w adwentowym świeczniku. Za chwilę zacznę piec i dekorować pierniczki. Ale póki co...
Jedyne zimowe akcenty w naszym mieszkaniu to kubek z grzańcem i puchowe kurtki na wieszaku w przedpokoju. To ostatni moment w tym roku, żeby pstryknąć i wrzucić na bloga zdjęcia z dużego pokoju na chwilę przed tym, jak grane w każdym sklepie last christmasy siądą mi na mózg i ogarnie mnie grudniowa, dekoratorska obsesja.
Specjalnie na tę okazję zwinęłam suszarkę z praniem, odniosłam zbiór kubków do zmywarki i eksmitowałam z biurka dwa nadprogramowe komputery mojego lubego. Rzeczonego lubego nie eksmitowałam, bo fajny jest, mimo że bałaganiarz. Także tak sobie na co dzień żyjemy: ja, luby i wiecznie okupująca kanapę świnka Bożena.
Jak już przyoblekę to miejsce w zimowe dekoracje, to pewnie zrobię kilka zdjęć, żeby wam pokazać jak to wygląda. Ponieważ jednak znam siebie dość dobrze, to nie będę was okłamywać, że za 3 dni pojawi się tu masa świątecznych inspiracji, z których będziecie mogli czerpać chochlą niczym kucharka na koloniach zupę z gara. Spodziewajcie się prędzej jakiegoś wpisu z podróży ;)
Ale, ale! Przecież ja tu do was piszę nie od dziś i kilka świąt już razem przeżyliśmy. Dlatego zajrzyjcie po inspiracje do wpisów archiwalnych np. TU, TU, TU i TU, a ja w tym czasie pomyślę, co by tu nowego przygotować. Może wykorzystam któryś z pomysłów zgromadzonych na mojej bożonarodzeniowej tablicy na Pinterest. Natomiast jeśli już teraz szukacie pomysłu na to jak zapakować prezenty, to przypominam, że TU o tym pisałam.
A tak w ogóle, to czy wy dekorujecie mieszkania na święta? A jeśli tak, to kiedy zaczynacie?
Miłego dnia!
Marta
U mnie już na początku listopada zrobiło się bardzo świątecznie, trochę ze względu na fotki do sklepu, trochę ze względu na to, że powiesiłam światełka i że tak w ogóle chciałabym mieć światełka cały rok. Obskubałam choinki w ogrodzie i gałęzie zaniosłam na werandę. I zaczął się sezon palenia świec. Picia grzanego wina albo herbat z sokiem malinowym. I w sumie załapałam takiego świątecznego bakcyla, że dziwiłam się dlaczego w sklepach jeszcze nie ma nic świątecznego ;-)
OdpowiedzUsuńHa ha i może w końcu zacznę spiewać last christmas ;-)
Uściski
Wskazówki odnośnie pakowania prezentów bardzo mi się przydadzą, bo nie jestem w tym jeszcze najlepszy :)
OdpowiedzUsuńCzy zimowe dekoracje dodasz do tych które masz teraz czy wymienisz z obecnymi? Zauważyłam, że lubisz mieć dużo dekoracji, ale chyba dodatek zimowych akcentów będzie już natłokiem dekoracji :) Ściskam
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajne, klimatyczne gniazdko. Czekam na twój wpis z ozdobami na święta, może podłapie jakiś twój pomysł i go wykorzystam u siebie w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zainteresował mnie ten wpis. Czekam na kolejne, na pewno jeszcze tu wrócę :)
OdpowiedzUsuńWow jak tu kolorowo. Piękne mieszkanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne mieszkanie. Wygląda na bardzo przytulne i już ze samych zdjęć bije od niego niesamowite ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie urządzone mieszkanie troszkę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń